
Ponieważ śledzenie wiadomości z życia, a raczej umierania ziemskiego Kościoła jest bardzo przybijające, a trudno ciągle powtarzać się i kopać leżącego, dlatego postanowiliśmy przedstawić prawdziwe remedium na herezje w postaci prawowiernego wykładu teologii moralnej na podstawie Teologii moralnej kardynała Gousseta. Cykl ten został zarzucony kilka lat temu z przyczyn różnych, a głównie tych, że jest on bardzo pracochłonny. Polskie wydanie Teologii moralnej ma co prawda zaletę, że jest po polsku, ale jest to polszczyzna połowy, a raczej początku XIX wieku. Pomijając szatę językową prawie każde zdanie wymaga tylu komentarzy i objaśnień wprowadzających, że łatwiej byłoby chyba przetłumaczyć jakąś łacińską Teologię moralną niż komentować tę polską. Ale słowo się rzekło, kobyłka u płota, nie każdy fragment będzie być może aż tak intensywny, a poczytać po polsku warto pamiętając o tym, że po raz pierwszy czytali to proboszczowie w przededniu okresu Powstania Styczniowego.
Katolicka teologia moralna się nie zmieniła, gdyż w swojej klasycznej postaci przypomina ona logikę, matematykę, nauki ścisłe oraz prawo, gdyż kieruje się tą samą metodologią i dowodzeniem. Na początku trzeba jasno terminy zdefiniować i zbudować na nich pozbawiony wewnętrznych sprzeczności system. Zupełnie inaczej niż w posoborowym „wicie rozumicie”. Ponieważ trafiają do nas co rusz skrupulanci, którym wiedza z zakresu teologii moralnej bardzo pomaga, więc piszemy ten cykl i dla nich. Zwykle jest tak, że jak nauczycielowi się nie chce czegoś dobrze wyłożyć, to uczniowie tego nie wiedzą, bo tej wiedzy samodzielnie raczej nie zdobędą. Jeśli komuś wydawać się będzie, że jest to „scholastyczne dzielenie włosa na czworo”, ten jeszcze ze skrupulantem lub skrupulantką nie rozmawiał, bo trzeba mieć te rozróżnienia w jednym palcu, żeby sobie z co niektórymi problemami poradzić.
Ludzie dręczenie wątpliwościami i skrupułami chcą konkretnej wiedzy i konkretnych rozwiązań zamiast „ogólnie pastoralnego personalistycznego ujęcia”, to jest ględzenia trzy po trzy. Piszący te słowa ma obecnie aż 11 (sic!) różnych łacińskich teologii moralnych różnej zawartości i kalibru, więc jest czym komentować. Postara się przynajmniej raz na dwa tygodnie dać jeden wpis z Gousseta, co wydaje się wykonalne, ponieważ znowu zmienia pracę na – daj Boże – mnie czasochłonną i lepiej płatną -też daj Boże! Więc wszyscy sobie poczytamy, gdyż ciągłe powtarzanie, że „Bergoglio jest głupim heretykiem” jest po prostu nudne.
Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.