
7. Taką rezerwą kierował się Kościół przy ustanowieniu święta Bożego Ciała. Urban IV w osobnej bulli wymienia motywy tego kroku i dopiero pod koniec ogólnikowo i krótko wspomina objawienia, które tego święta żądały (zob. 22, 24). Mają one tylko uboczną rolę.
Kult publiczny Bożego Serca został wywołany objawieniami św. Małgorzaty Marii. Miał on jednak sam w sobie wszystko, co do wprowadzenia go było wymagane. Objawienia więc tylko myśl podsunęły. Nie ma o nich mowy we mszy św. na tę uroczystość.
W roku 1832 medalik cudowny rozpowszechnił się dzięki wizja siostry Labouré lecz bez poddania tej wizji właściwemu rozsądzeniu. Poprzestano na skonstatować, że to nabożeństwo jest dobre samo w sobie. Tak samo postąpiono w r. 1846 ze szkaplerzem Męki Pańskiej, zapoczątkowanym przez objawienia siostry Andriveau (zob. 22, 25). Pius IX aprobował go bez żadnych oficjalnych badań dotyczących jego początku.
Kiedy w r. 1899 Leon XIII poświęcił publicznie ludzkość Bożemu Sercu, stało się to na skutek prośby Matki Marii od Bożego Serca, przełożonej domu Dobrego Pasterza w Porto.
Nie chciał on jednak, aby jego decyzja opierała się na objawieniach tej siostry. Kard. Mazella i Kongregacja Obrzędów opierali swoje decyzje tylko na racjach teologicznych [2].
8. Życie siostry Andriveau rzuca nowe światło na sposób postępowania Kościoła w tych sprawach. Prócz szkaplerza przedstawiła siostra inną jeszcze prośbę, dotyczącą kultu męki Pańskiej. Prosiła, by Pius IX wprowadził święto Męki Pańskiej w tygodniu wielkanocnym. Mimo że powoływała się też na objawienie, odmówiono tej prośbie jako niezgodnej z charakterem okresu wielkanocnego. Objawienie było tu zapewne iluzją, tłumaczącą się tym, że całe życie owej siostry owładnięte było myślą o męce Chrystusowej.
9. To samo postępowanie Kościoła uwidacznia się w stosunku do miejsc będących celem pielgrzymek, a zawdzięczających swą popularność pewnym historycznym faktom, jak Lourdes, La Salette, Pontmain, Loretto albo jak zjawienie się św. Mi chała na Monte Gargano itp.
Papież w takich wypadkach aprobuje pielgrzymki i do nich zachęca, lecz nic nie orzeka o owych historycznych faktach. Uważa się je za oparte na mniej lub więcej prawdopodobnym ludzkim świadectwie, cel zaś pobożnych pielgrzymek ogniskuje się w osobie świętego, który przez nie cześć odbiera.
Odnośnie słynnego miejsca pielgrzymek w Pellevoisin, zainaugurowanych w r. 1876 na skutek objawienia Matki Bożej, zachował Kościół ten sam sposób postępowania. Dekret św. Kongregacji Obrzędów aprobował obrazki i figurki Najśw. Panny w formie tam czczonej, lecz z zastrzeżeniem, że mają być opuszczone pewne szczegóły oraz tytuł rzekomo przez Matkę Bożą, jak głosiło objawienie, przyjęty. Wiele osób sądziło, że w tej aprobacie obrazków, a potem szkaplerza i arcybractwa leży dowód, że Kościół samo objawienie potwierdza w diecezji Bourges powstały gwałtowne spory: oskarżano arcybiskupa o zbytek ostrożności. Dekret św. Oficjum z 8 września 1904 orzekł, że powyższe aprobaty nie zawierają żadnego potwierdzenia czy to objawień, czy łask uzdrowienia i innych podobnych faktów wiążących się jakkolwiek z owym szkaplerzem i arcybractwem
10. Niemało zgromadzeń zakonnych powstało na skutek objawień. Ale objawienia te grały i tu uboczną rolę; były one tylko pobudką do rozpoczęcia dzieła, które samo w sobie uznano za dobre i odpowiadające jakiejś nowej potrzebie.
11. Św. Teresa nie chciała, żeby w pewnej bardzo ważnej sprawie jej doradcy kierowali się w swej decyzji jej objawieniem. Chodziło o zerwanie z dawnym klasztorem w Avili i o założenie w tym samym mieście nowego, gdzie wprowadzono by reformę. Uczony dominikanin, Ybanez, uważał zrazu tę myśl za szaleństwo; potem stał się jej rzecznikiem.
Święta wyjawiła mu motywy, które ją skłoniły do podjęcia tego przedsięwzięcia, lecz nie wspomniała, że był to rozkaz Zbawiciela i nie mówiła mu wcale o swych objawieniach i innych nadprzyrodzonych łaskach (Histoire, przez karmelitankę z Caen, t. 1, r. 12).
Jeden z nowoczesnych hagiografów dziwi się, że w tej sprawie przez dłuższy czas nie śmiał nic zadecydować spowiednik Świętej, O. Baltazar Alvarez. Ale, nie mówiąc już o tym, że jego superior zabraniał mu wdawania się w sprawę tak bardzo dyskutowaną, on sam nie był jeszcze zupełnie przekonany o rzeczywistości łask, których penitentka jego doznawała.
Dziś, gdy św. Teresa jest kanonizowana, łatwo nam uznać błąd Jej przeciwników. Wtedy jednak była tylko siostrą Teresą. Budziła obawy jej nadzwyczajna droga, i to tym bardziej, że wówczas w Hiszpanii skarżono się, jak mówi de la Fuente, na „epidemię błogosławionych fanatycznych i halucynujących” (Życie, rękopis, r. 23, nota). Cóż byśmy zrobili dziś w takich okolicznościach?
[2] Przy tej sposobności powiedział Leon XIII, że otrzymuje często podobne listy od egzaltowanych osób (Życiorys, przez bpa de T’Sarclaes, t. 3)
Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.