
46. Wielu autorów powtarzało bez dyskusji zdanie dwóch pisarzy XVII wieku, że Bóg nigdy nie pozwala złemu duchowi przyjąć kształt baranka lub gołębia, ponieważ przedstawiają one symbolicznie Ducha Św. i Chrystusa.
Ale to nie zgadza się z faktami zapisanymi w żywotach świętych. Św. Franciszce Rzymiance ukazało się pewnego dnia sześciu szatanów w kształcie pięknych gołębi. Gdy się na nich poznała, zamienili się w kruki i starali się ja poranić (Bolland.. 9 marca, I żywot, ks. 3, n. 37). Innym razem szatan położył się u jej nóg jak potulny baranek, lecz, poznany, zmienił się w rozwścieczonego wilka (tamże, n. 23). Albo znowu siedmiu szatanów pod postacią siedmiu białych owieczek miało jej przynieść siedem darów Ducha Św. Po odkryciu podstępu zmienili się w wilki i próbowali rzucić się na nią (tamże, n. 33).
Wspomnianej wyżej Magdalenie od Krzyża ukazał się szatan jako gołąb. Twierdziła, że to Duch Św. (Goerres, jw., ks. 8, r. 9).
Wreszcie gdyby zły duch miał zakaz używania takich symboli, tym bardziej nie mógłby przyjmować postaci Chrystusa, co jednak się zdarzało. Jeżeli w ogóle rzadko posługuje się takimi obrazami, to pewnie tylko dlatego, że chcąc oszukać musi się uciekać do środków silnych, takich jak zjawa jakiegoś świętego, która zaraz budzi uczucia nabożeństwa. Wizja symbolicznych zwierząt powoduje raczej wyczekiwanie i zostawia czas do namysłu, co to za widzenie. Nie uciekając się do tych symboli, szatan kieruje się zmysłem praktycznym. Jeżeli postąpił inaczej ze św. Franciszką, to chyba dlatego, że miewała ona nieraz wizje baranków i gołębi, sądził więc, że tym sposobem łatwiej ją oszuka.
Inna jest sprawa ze słowami złego ducha, które wypowiada podczas egzorcyzmów. Nieraz przybiera on nazwę zwierzęcia symbolizującego jakiś występek. Wyznawał często, że nie wolno mu w tych oszukańczych zamiarach przybierać nazwy symboli uświęconych w Kościele, tj. baranka, gołębia i ryby (w dawnym chrześcijaństwie dawanych Chrystusowi).
47. Scaramelli okazał się zbyt surowym w następującym wypadku. Pewnej osobie miewającej częste wizje Boskiego Dzieciątka ukazał się też w ten sposób Pan Jezus w Wielki Piątek podczas kazania o męce Pańskiej. Scaramelli uważał, że to musiała być iluzja, bo w taki dzień nie kierują się myśli do dziecięctwa Zbawiciela (O rozróżnieniu, jw., n. 87).
Ale to rozumowanie idzie za daleko. Wypadałoby w myśl niego obowiązkowo odrzucać wszelkie pociechy duchowe przychodzące np. przy kazaniu o śmierci lub sądzie. A nie ma wcale takiego obowiązku. Myśl o jednej jakiejś tajemnicy z życia Zbawiciela może nie przeszkadzać rozważaniu drugiej. Jeżeli zaś autor dodaje, że objawienia owej osoby okazały się jeszcze z innego względu fałszywe, to bardzo możliwe, lecz poprzednia racja jest w tym względzie bez znaczenia.
[wpedon id=”24285″ align=”left”]
Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.