
22.
6. Czy owa osoba przechodziła jakieś większe próby przed objawieniem, czy po nim, jak choroby, sprzeciwy, niepowodzenia w pewnych sprawach, leżących jej bardzo na sercu itp.?
Życie świętych pełne jest takich doświadczeń; nie zdaje się, żeby krzyże nie towarzyszyły nadzwyczajnym łaskom. Jedne i drugie bowiem są znakiem przyjaźni Bożej i jedne przygotowują do drugich. Gdyby więc osoba, mająca opinię osoby o niezwykłych łaskach, nie doświadczyła żadnych krzyżów, byłaby raczej podejrzaną w swoich widzeniach.
23. Jest szczególnie jeden rodzaj doświadczeń, który jakby z konieczności towarzyszy takim nadzwyczajnym łaskom. Ci, którym zwierzają się takie osoby, a tym bardziej szersze masy, słysząc o nich, zajmują zwykle stanowisko sceptyczne lub wprost niechętne.
„Dlaczego – mówią – miałoby to przypaść tej o tej osobie, a nie innym, cnotliwszym? Po co sobie zawracać głowę takimi sprawami? Wszystko pochodzi z czczej wyobraźni”.
Te krytyki i zarzuty stanowią doskonały kamień probierczy dla przekonania się o pokorze widzących, o ich cierpliwości i ufności w Bogu. Kto z nich mało jeszcze postąpił w cnocie, da się unieść niecierpliwości albo znów popadnie w zniechęcenie; kto zaś rzeczywiście otrzymuje łaski Boże, zachowa spokój, nie będzie się dziwił powolności Bożej i będzie ufał, że prędzej czy później wypełnią się zamiary Boże.
24. Piękny przykład tego długiego oczekiwania daje nam Julianna z Cornillon, przeorysza cystersek spod Liège (1192 – 1258). Wybrał ją Bóg do wprowadzenia w całym Kościele święta Bożego Ciała. Można powiedzieć, że całe jej życie minęło na oczekiwaniu godziny Bożej, na oczekiwaniu, jak się zdawało, bezskutecznym. Widzenia dotyczące tej sprawy zaczęły się w dwa lata po jej wejściu do nowicjatu, w r. 1208, gdy miała dopiero lat 16. W 22 lata później, około r. 1230, odważyła się przedstawić swój projekt gronu uczonych teologów. Ci myśl te pochwalili, ale jej przeciwnicy, mszcząc się za wprowadzane reformy, podburzyli ludność do złupienia klasztoru. W 16 lat później, w r. 1246, biskup z Liège wprowadził święto w swojej diecezji. Umarł jednak tego samego roku i jeden tylko kościół, kolegiata św. Marcina, posłuchał jego nakazu. Klasztor został znowu złupiony, a Błogosławiona ścigana oszczerstwami, musiała mury jego opuścić. Przez dwadzieścia ostatnich lat życia tuła się po różnych miejscach i w 66 roku życia umiera po blisko półwiecznym oczekiwaniu tego, co było słońcem jej myśli i uczuć. Wszystko zdawało się stracone; zaistniał jednak fakt, że dawny archidiakon z Liège, jeden ze wspomnianych wyżej teologów, został obrany papieżem pod imieniem Urbana IV. W sześć lat po śmierci Błogosławionej bullą z r. 1264 ustanowił święto Bożego Ciała dla całego chrześcijaństwa i polecił św. Tomaszowi z Akwinu opracowanie odpowiedniego oficjum. Ale nie był to jeszcze koniec. Na skutek wojen, które wówczas trwały we Włoszech, puszczono bulle w niepamięć. Dopiero Jan XXII zainaugurował uroczyste obchody owego święta. Wiek z góra upłynął od początku objawień! (Życiorys, przez Le Pas, Desclée, 1893).
Bł. Grignion de Montfort, głośny misjonarz Bretanii i Wandei w XVIII wieku, okazał również heroiczną ufność w Bogu. Od dawna wiedział, że ma założyć dwie kongregacje: Córek Mądrości dla obsługi szpitala i nauczania biednych dzieci oraz Towarzystwo Maryi, złożone z misjonarzy. Otóż stało się to dopiero na rok przed jego śmiercią, i to dla pierwszej z nich zdołał pozyskać tylko cztery osoby, dla drugiej zaś dwóch kapłanów i kilku braci. Zdawało się, że dziecko się nie uda. Ale Błogosławiony wiedział, że drzewo się rozrośnie, W istocie z początkiem XX wieku Córek Mądrości było około 5000 w 44 domach.
25. Święte dusze, którym Bóg powierza jakąś pożyteczną misje, nie zawsze muszą przechodzić mękę długiego czekania. Nie brak im jednak innych doświadczeń.
Siostra Labouré, szarytka, w r. 1832 ujrzała pierwszy cudowny medalik, który dwa lata przedtem został jej objawiony, a przez 44 lata, do roku 1876, była świadkiem olbrzymiego rozpowszechnienia tego sposobu kultu Maryi.
Podobnie rzecz się miała z drugą szarytką, Apoliną Andriveau. W roku 1846 miała objawienie szkaplerza Męki Pańskiej. W roku następnym Pius IX go zatwierdził, a potem przez 47 lat patrzała Siostra na ogromne powodzenie tego kultu.
Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.