Jeśli ktoś chciałby uskarżać się na swoje ciężkie życie, winien przedtem przeczytać życiorys św. Piotra Damianiego. Odtrącony przez własną matkę i skazany na śmierć głodową, maltretowany przez brata. Następnie wstąpił do zakonu pełnego sodomitów, gdyż inaczej nie napisałby swego słynnego dzieła "Liber Gomorrhianus". Obarczony godnością kościelną w okresie konkubinatu kleru (nikolaityzmu) i symonii (świętokupstwa), dwóch antypapieży, zamieszek i buntów politycznych oraz rywalizacji cesarza Henryka IV. z papiestwem. I mimo to został świętym i Doktorem Kościoła, chociaż złożył urzędy i opuścił Rzym, bo nie był w stanie znieść niemoralności tamtejszego kleru. I któż może być lepszym patronem naszych czasów, jak ten, kto tego wszystkiego na samym sobie doświadczył? Nic nowego pod słońcem.
Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.