Tradycja i Wiara

Szukaj
Close this search box.

“Tucho” to świntuch lub jak to wszystko pogodzić

O tym, czy istnieje spójny system dla Sodomia supplicans? Istnieje, tyle, że nie katolicki.
Posłuchaj

“Tucho” katolickim libertynem?

Wszechwiedzący internet, który nie zapomina nikomu niczego, odnalazł dzieło obecnego Prefekta ds Upadku Wiary i autora Sodomia querens intellectum alias Fiducia supplicans z roku 1998. Książka nosi tytuł “La Pasión Mística” – “Namiętność mistyczna” i jest bluźnierczą pornografią, jeśli wierzyć tym, którzy ją przeczytali.

Ci, którzy innym nie wierzą lub uważają, że “spotwarzany jest dobry katolicki kardynał”, bo niestety i tacy katolicy bywają, mogą przeczytać publikację po hiszpańsku tu, a tłumaczenie najbardziej pikantnych rozdziałów po angielsku tu. Może jakiś wielbiciel prozy markiza de Sade przetłumaczy to na polski, kto wie, czy nie w wydawnictwie katolickim, bo teraz wszystko jest możliwe.

“Tucho” usprawiedliwia się tym, że Jan Paweł II też “teologię ciała” pisał, a świętym został, więc jemu też wolno. “Teologia ciała” to swoją drogą duże gnostyckie świństwo, o czym już pisaliśmy, ale precedens rzeczywiście jest i “Tucho” na tę posoborową tradycję, przez małe “t” powołać się może.

No niestety, ale Karol Wojtyła miał własne doświadczenia erotyczne i wszystko wskazuje na to, że również jako ksiądz, a “Tucho” miał swoje. Jeden i drugi spłodził dzieło, pierwszy z nich przypuszczalnie też syna. Erotyka Wojtyły jest dużo bardziej zawoalowana i chyba mało kto się domyślał, że kardynał z Krakowa w “Teologii ciała” opisuje swoje własne przeżycia ‘boskiego seksu’. Jeśli się natomiast ktoś domyślał lub po prostu wiedział, to z pewnością tego głośno nie mówił, by nie wypaść z “papieskiego obiegu”, jak obecnie też.

Niestety albo stety jest tak, że podchodzimy do wszystkiego w oparciu o nasze uprzednie doświadczenia i uprzedzenia. Jeśli czytamy książki papieża nie spodziewamy się w nich świństw, chyba, że ktoś ma już ustaloną reputację jak Aleksander VI.

Piszący te słowa książki “Tucho” nie przeczyta, chociaż czytanie jej w celach badawczych grzechem nie jest, o ile, nie szukamy w czytaniu podniecenia seksualnego, ale musimy lub chcemy zapoznać się z faktami, by nie “spotwarzać kardynała”. Niekoniecznie podniecenie musi nastąpić. Nastąpić może obrzydzenie lub depresja, więc lepiej po prostu nie czytać. Autor zastanawia się jednak na tym, po co swoje grzeszne przeżycia seksualne przekuwać na literaturę, a co gorsza na teologię. Czy nie można uprawiać tego pokątnie, po cichu, jak większość księży lub zakonników i żyć podwójnym życiem w rozszczepionej jaźni?

;

Otóż można, ale jednostki bardziej zdeprawowane, jak markiz de Sade, który był uzdolnionym literatem, przedłużają swoje doświadczenia i fantazje pisząc o nich. Podobnie jak seryjni mordercy niejednokrotnie zbierają trofea lub pozostałości z miejsca zbrodni, by przeżywać ją ciągle na nowo. Normalny człowiek by tego nie zrobił, ale oni normalni nie są. Chcą być złapani i dlatego piszą i publikują, jak “Tucho”.

Ale “Tucho” obecnie jest tak bardzo na szczycie hierarchii Kościoła, że wszyscy mogą mu skoczyć i kto wie, czy nie zostanie kolejnym anty-papieżem lub papieżem? Pomysł nie jest aż tak absurdalny, skoro ktoś, kto popełnił takie dzieła jest obecnie drugim człowiekiem w Watykanie i to nie pomimo tych publikacji, ale dzięki nim.

Objawienie zamiarów

Oni pokazują nam dokładnie kim są, być może w kontekście jakichś satanistycznych rytuałów. Autor czytał u Ann Barnhardt i też gdzieś indziej usłyszał, że sataniści muszą robić pewne rzeczy otwarcie, by miały moc. Inne tłumaczenie, pewnej internetowej wróżki brzmi do tego pierwszego komplementarnie:

Aby uniknąć złej karmy, w rozumieniu kary, oni muszą to objawić, wierząc w wolną wolę.

Więcej nie powiedziała, chociaż można do niej napisać i się zapytać. Autor rozumie to w ten sposób, że my wszyscy będąc świadkami tej jawności nie możemy się w przyszłości tłumaczyć niezawinioną ignorancją. Więc “Tucho” objawia kim jest, bo gdyby tego chciał, to by wszelki nakład swoich elaboratów spalił, a świadków przekupił, zastraszył lub dał zamordować, co w Argentynie lub poza nią jest możliwe.

W wartej lektury książce “Kontrapunkt” Aldousa Huxleya, pewien libertyn opowiada swojemu koledze, jak to deprawował pewną panienkę pokazując jej sprośne obrazki, które tłumaczył całkiem niewinnie. Bawiła go nie tyle sama deprawacja, co kłamstwo w żywe oczy. Przypuszczalnie “Tucho” też w ten sposób deprawował swoich seminarzystów, a wspomnienia w formie podręcznika opisał.

;

Felix culpa

Piszący te słowa był kiedyś na początku obecnego milenium na konferencji w Niemczech, bo wiedział, że w Polsce nie zostanie, gdzie przedstawiana była procedura otrzymania profesury w kraju naszych zachodnich sąsiadów. Zgodzić się muszą na nią Watykan oraz Ministerstwo Oświaty danego landu. Watykan na podstawie pism przedstawionych w ówczesnej Kongregacji ds Wiary. Mówił o tym nobliwie wyglądający biskup sufragan, którego chyba w tym celu zatrudniono.

Autor zachodził wtedy głowę, czy on sam jest na tyle pobożny i naukowo kompetentny, by kiedyś tego zaszczytu dostąpić. Zastanawiał się również, czy jego własne publikacje są aby w 100% ortodoksyjne i budujące. Co prawda w to nie wątpił ani on sam ani jego ówcześni recenzenci, ale nie wiedział, czy przejdzie przez sito Kongregacji, gdzie, jak przypuszczał, pracują sami święci i geniusze.

Obecnie może się jedynie śmiać ze swojej ówczesnej niewinności i naiwności, ale chyba nikt, kto w Watykanie w tamtych czasach nie przebywał, nie przypuszczałby, że jest aż tam aż źle. A teraz mamy wszystko czarno na białym i niczego żałować nie trzeba. Autor dopiero teraz, po tylu latach rozumie prowadzenie Boże w jego przypadku i wie, dlaczego Pan Bóg go w pewne kręgi nie skierował, ale wyprowadził jak Lota z Sodomy.

Dotyczy to nas wszystkich. Czasami strasznie chcemy, a Bóg nie chce, a my nie rozumiemy, dlaczego, skoro pragniemy czegoś dobrego. Tylko to, czego chcemy, nie jest tak naprawdę dobre, o czym wie jedynie Bóg.

Autor dopiero teraz widzi, że jego własne studia teologiczne i cały finansowy i intelektualny trud był bezsensowny już w momencie podjęcia studiów. Już wówczas żadna teologia katolicka nie istniała, a to, co przetrwało skazane było na zagładę. Już wtedy tworzenie dobrej ortodoksyjnej teologii było niemożliwe, a przyczynili się do tego sami papieże.

A mimo to autor, dzięki nie zawinionej ignorancji, zgromadził teologiczną wiedzę, a zajmowanie się teologią jest jego pasją i poczuciem spełnienia. Więc jego samego to uświęciło, co w przypadku innych studiów niekoniecznie miałoby miejsce. Dlatego też autor obecnie nie spogląda na gruzy swojego życia, bo myśli, że Pan Bóg coś przez niego zamierzał. Przecież obecnie byłby to wstyd i hańba być w jakiekolwiek instytucje kościelne zamieszanym. Trzeba z nich uciekać przed sodomitami jak Lot z Sodomy. Ale w sumie herezja jest gorsza od sodomii, bo ta pierwsza rozbraja od wewnątrz.

;

W poszukiwaniu spójności lub od teizmu do panteizmu

Autor jadąc na Mszę Trydencką zastanawiał się nad tym, czy w jakiś spójny sposób można błogosławieństwa homo-związków uzasadnić. Jego samego irytują wewnętrzne formalne sprzeczności Sodomia supplicans nawet bardziej od treści dokumentu. Zastanawia się, czy nie można tych sprośności lepiej uzasadnić? Nie każdy wie, że de Sade był także filozofem, bo libertynem. Libertyni zaś byli ateistami i hedonistami.

A skoro jakiś arystokrata i nadczłowiek miał pewne perwersyjne zachcianki, to dlaczego miał ich nie spełniać, posługując się w tym celu innymi ludźmi, których za ludzi nie uważał? Oczywiście sprawa jest bardziej złożona i wielowarstwowa, ale z grubsza o to chodzi. Zatem markiz de Sade, którego Rewolucja Francuska wypuściła z Bastylii był co prawda zboczeńcem, ale zboczeńcem wewnętrznie spójnym. Niestety dokument Supplicatio querens sodomiam spójny wewnętrznie nie jest.

Piszący te słowa zastanawiał się, czy on sam by lepiej tego nie napisał i nie udowodnił. Wniosek jest taki, że w ramach tzw. (1) klasycznego teizmu i (2) Objawienia się tego zrobić nie da. Dlatego należy najpierw odrzucić (1), a następnie (2).

ad (1). Czym jest klasyczny teizm?

To system filozoficzny wyrosły na Arystotelesie, św. Tomaszu z dodatkiem Leibniza, który twierdzi, iż:

a. Bóg jest transcendentny,

b. Bóg jest odrębny od świata będącego stworzeniem,

c. Bóg jest doskonały, niepotrzebujący niczego i pozbawiony zewnętrznej i wewnętrznej konieczności,

d. Bóg objawił się i jest poznawalny.

;

ad (2). Czym jest Objawienie?

To Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu powstałe z natchnienia Boga i zawierające Jego nieodmienną wolę. Pismo można interpretować, ale nie wolno go zmieniać.

Aby konsekwentnie doprowadzić do błogosławienia stosunków analnych i konkubinatów należy najpierw (i) obalić klasyczny teizm, a następnie (ii) pojęcie Objawienia. Oczywiście zarówno (i) jak i (ii) jest całkowitym zerwaniem z Tradycją i tradycją, ale pozostawia po sobie system bardziej spójny niż to, co napotykamy w Fiducia sodomiam supplicans.

Jeśli bowiem przyjmiemy, że Bóg nie jest transcendentny, ale głównie lub przede wszystkim immanentny, to świat i Bóg stanowią jedność lub świat jest ciałem względem przejawem Boga. Dzięki temu istnieje sprzężenie zwrotne w relacji Bóg – świat jak i świat – Bóg. Wszystko, co dzieje się na świecie wpływa z konieczności na Boga, który się do zmian na świecie dostosowuje. Analogicznie zmiany w dynamicznym Bogu wpływają na świat, który dzięki temu się zmienia.

;

I dopiero z tej perspektywy Sobór Watykański II jako Nowe Wylanie Ducha Świętego jawi się mniej absurdalny niż by się tradycjonalistom wydawać mogło. Otóż Bóg czekając na dojrzałość ludzkości, którą to sam spowodował, po roku 1960 przyspieszył i objawiać się zaczął jako “Bóg niespodzianek” sankcjonując nagle stosunki analne błogosławieństwem, czego uprzednio zabronił.

A dlaczego wtedy zabronił?

Bo przedtem ludzkość była “be”, a teraz jest “spoko”.

To dlaczego Bóg wtedy nie przyspieszył i tej zmiany nie spowodował?

Ponieważ jest od tego rozwoju ludzkości zależny, która stanowi dlań zewnętrzną konieczność. Bóg nie jest wszechmocny, ale może tylko tyle, co ludzkość, a ludzkość tylko tyle, co Bóg. “Duch Soboru” to ten sam duch wieków, który spowodował, że masy robotniczo-chłopskie dojrzały do rewolucji tworząc bezklasowe społeczeństwo socjalizmu. Ponieważ wszystko jest boskie lub jest Bogiem, zwłaszcza seks, toteż żadne tam Objawienie nie jest nam obecnie potrzebne. Sami bowiem czujemy, będąc zewnętrznymi organami Boga, co jest dobre a co złe. Ponieważ obecnie homoseksualiści się z niczym nie kryją, to dzieje się tak dlatego, że przez nich przemawia Duch Święty względnie Bóg Niespodzianek.

Chociaż piszący te słowa tutaj oczywiście przesadza i ironizuje, to podobne wypowiedzi na serio można przeczytać na stronach Watykanu. Z punktu widzenia panteizmu i Pachamamy, symbolizującej łączność świata z Bogiem, mają one sens.

Ale dlaczego to przyjąć?

Ponieważ przyjmując opcję przeciwną wszyscy wprost zdążamy do piekła, a Kościół od roku 1960 nas zwodzi. A przecież nikt nie przyzna, że robi źle, zwłaszcza wtedy, gdy robienie dobrze związane jest z niewygodą. Uczą nas tego kardynałowie i biskupi, których nic nie ziębi ani nie gorszy, a którzy już na pewno nie nastawią własnego tyłka dla rzekomej prawdy.

;

A czy ten nowy system to jeszcze chrześcijaństwo?

Nie, lub jego inkluzywny upgrade przekraczający wszelkie konfesyjne lub religijne granice, patrz stopnie przynależności do Kościoła według Lumen gentium. Tak, tak, w tym szaleństwie jest metoda. System ten najbardziej przypomina czas Ducha Świętego, według koncepcji potępionego opata Joachima da Fiori (zm. 1202). Nie każdy wie, że Joseph Ratziger właśnie się Joachimem da Fiori przez dłuższy czas zajmował, a swoją habilitację, która początkowo z powodu braku ortodoksyjności nie przeszła, napisał na temat recepcji da Fiori u Bonawentury. Przypadek?

A czy ludzie tezę, że są lepsi i bardziej oświeceni od poprzednich pokoleń kupią?

Chyba co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Każdy uważa się za mądrzejszego i lepszego od innych, a wszyscy doświadczamy tego, że telefon komórkowy z roku 2024 jest faktycznie lepszy od tego z roku 1998, chociaż może mniej trwały. Przecież nikt z nas nie chce korzystać z dawnego Atari. Technika ma zawsze rację, więc to my jesteśmy lepsi, bo jesteśmy nowsi i mamy dostęp do lepszej techniki, no nie?

Poza tym prawie wszyscy są od czegoś uzależnieni, co pięknie pokazał film Requiem dla snu, a dla człowieka uzależnionego najważniejsze jest zdobycie towaru i zaspokojenie swojej żądzy. Wtedy się nie myśli, na pewno nie krytycznie i nie analitycznie, bo nie jest się w stanie samego siebie pohamować.

“Tucho” jest nie tylko erotomanem, ale po prostu zboczeńcem, a jego współpracownicy są tacy sami. Przecież normalny człowiek by Fiducia supplicans nie napisał. A może ta cała filozoficzna otoczka panenteizmu, która pojawiła się w sumie już od Teilharda de Chardina służyła tylko temu, by pójść z kimś w krzaki? Przepraszam za dosadność. Ludzie szukają duchowości, bo tacy zostali stworzeni. Ale odrzucają jakiekolwiek skrępowania moralności, bo się piekła nie boją, stąd też panteizm lub panenteizm jak i religie Wschodu z kamasutrą w tle są bardzo atrakcyjnym rozwiązaniem.

;

I co będzie dalej?

Trzeba trwać w wierze, w stanie łaski, wspierać finansowo katolickie blogi, jak ten i poczekać aż Pan Bóg to przewrotne pokolenie wytraci, jak mieszkańców Sodomy. Zwykle sprawiedliwi giną wraz z grzesznikami, a Lotowi i jego rodzinie się poszczęściło.

 
Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email

Translate

Reklama

Ostatnie wpisy

Popularne

Christine Niles, Nauczyciel skazany za molestowanie 13 dzieci
Czy ks. Dariusz Olewiński - Katolicki teolog odpowiada - jest rzeczywiście kapłanem archidiecezji wiedeńskiej?
Części Wielkiego Egzorcyzmu po polsku (8 z 12). Tekst (4.1) od Exorciso te do sanctae crucis.
Objawienia prywatne o. Rodrigue lub ponownie o tym, czy Ann Barnhardt jest opętana?
Proprium missae - VI Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego - Dominica VI Post Pentecosten
Ks. Arndt - Zestawienie odpustów nieautentycznych: 15 Modlitw św. Brygidy (całość)
29-go Czerwca. Żywot świętego Piotra, Księcia Apostołów.
Bractwo św. Piusa X nie jest wyjściem: Przyczyny kanoniczne (1 z 3)

Nasz youtube

Archiwa

Hierarchicznie
Chronologicznie

Podziel się

Reklama

Nasze Produkty

Datki

Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.

Odwiedź nas na:

You cannot copy content of this page

pl_PLPolski
Tradycja i Wiara