
Kolejna wypowiedź demona, którą tym razem przedstawiamy z tłumaczeniu naszego czytelnika Jana (z małymi adjustacjami redakcji), któremu w tym miejscu bardzo dziękujemy, potwierdza przypuszczenie, że demony nie muszą się szczególnie wysilać względem tych, których i tak już mają w kieszeni, to jest względem pogan i polityków. Ale prawdziwą gratką i wyzwaniem jest przeszkodzić duszy, która naprawdę Boga kocha. Tego demon nie może darować, bo on Boga kochać nie potrafi i innym też nie da (patrz pies ogrodnika). Czasami czytamy w życiorysach świętych, że całe piekło sprzysięgło się przeciw jakiemuś świętemu czy jakiejś świętej, co jest możliwe, bo właśnie wzrostowi świętości i większej chwale Bożej chcą zapobiec. A kiedy tracą prawa do nas? Poprzez:
- modlitwę,
- pokorę, także w rozumieniu upokarzania się lub jego znoszenia,
- pokutę, także w rozumieniu pokut cielesnych.
No to już, wiemy co robić. Nieprawdaż?
Jean-Joseph Surin
Triumf Boskiej Miłości nad mocami piekła
Rozdział V, Appendix II.
Rozmowa z demonem o rzeczach duchowych.
(2)
„Okazujemy wiele złości podczas egzorcyzmu, ponieważ jesteśmy zmuszeni być posłusznymi sługom Boga i Kościoła. Niemniej, cierpimy jeszcze inny gwałt, kiedy Bóg nas powstrzymuje,[1] gdy pragniemy przeszkodzić w postępie [pobożnej] duszy.”
Zapytałem się go dlaczego?
„Ponieważ,”
powiada,
„mniej bólu zadaje nam posłuszeństwo sługom Kościoła, niż widzieć duszę, która postępuje na drodze doskonałości chrześcijańskiej, z powodu chwały jaką Bóg z tego zyskuje i z powodu wiecznego zamętu,[2] który spada na nas z tego powodu, ponieważ nie byliśmy w stanie jej w tym przeszkodzić. Przebiegam całą ziemię,[3] widzę sprawy ludzkie, wojny, rozruchy [t.j. niepokoje społeczne] państw,[4] budowle i struktury społeczne, nauki ścisłe i sztuki piękne. Kpię z tego przez cały czas.[5] Jednak tym, co zajmuje mnie najbardziej, to natknąć się gdzieś na [autentyczną] miłość do Boga pośród Jego stworzeń.[6] Opuszczam wtedy chętnie królestwa [pogańskie], gdzie rządzi bałwochwalstwo,[7] by przybyć do chrześcijaństwa [t.j. do krajów chrześcijańskich] i przeszkadzać osobie, która podjęła się służyć Bogu. Prawdą jest, że wystawiam sam siebie na wielkie trudy[8] i cierpienia oraz nowe katusze piekielne,[9] ale nadzieja, by nękać serce, które zmierza do zjednoczenia się z Bogiem sprawia, że mogę przezwyciężyć to wszystko. My [demony] tracimy wszelkie nasze prawa [do nękania dusz] poprzez [ich] modlitwę, pokorę i pokutę[10].”
(Oryginał w Surin, Jean-Joseph, Triomphe de l’amour divin sur le puissances de l’Enfer et Science expérimentale des choses de l’autre vie 1653-1660 suivi de Les aventures de Jean-Joseph Surin par Michel de Certeau, Grenoble : Million 1990, Appendice II, 72-73.)
[1] Bardzo istotna uwaga. Bóg demony dopuszcza, Bóg demony powstrzymuje. Bóg wie, co robi. Nie kwękać!
[2] Poprzez wieczny zamęt demon rozumie to, że demony, które duszy nie dopilnowały są za to w piekle dodatkowo karane i dlatego, co potwierdzają egzorcyści, niełatwo dają się wyrzucać, bo nie chcą wracać do piekła. Tego rodzaju wypowiedzi przeczytać można w egzorcyzmach Annelise Michel lub w egzorcyzmie szwajcarskim, o którym była już mowa.
[3] Por. Księga Hioba 2,1-2 „Pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by stawić się przed Panem, poszedł i szatan z nimi, by stanąć przed Panem. I rzekł Pan do szatana: «Skąd przychodzisz?» Szatan odpowiedział Panu: «Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej».”
[4] Ponieważ wszelkie zło i wszelki zamęt go cieszy.
[5] Ponieważ ludziom się wydaje, że coś potrafią, patrz budowla wieży Babel.
[6] Skoro to takie rzadkie, bo liczy się „misa, flasza i łoże” oraz oczywiście tzw. „pieniążki”.
[7] Nadal dużo więcej opętań jest w krajach pogańskich niż chrześcijańskich, chociaż chrześcijańskie pomału, a w sumie od ostatniego Soboru, dorównują kroku.
[8] Bo wydaje nam się, że im bardziej widocznie i odczuwalnie demon dręczy, tym jakoś bardziej traci energię i dlatego wizje demonów i tzw. infestacje (przesuwanie mebli, odgłosy i inne wydarzenia paranormalne) są takie rzadkie. Także tylko niektórych świętych demony w namacalny sposób fizycznie dręczyły. Przypuszczalnie przybywanie wewnątrz lub w pobliżu pobożnej duszy, która odbija miłość Boga, musi być dla demona udręką.
[9] Ponieważ i tak ląduje w piekle, gdzie jest dodatkowo karany, jeżeli jego misja się nie powiedzie.
[10] I oto antydemoniczny przepis.
Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.