
Jean-Joseph Surin
Triumf Boskiej Miłości nad mocami piekła
Rozdział IX, Appendix II.
Rozmowa z demonem o rzeczach duchowych.
(14)
Rozdział IX
Rozmowa z Lewiatanem o niekorzystnym sukcesie z tego opętania, i o kilku punktach doskonałości.
Zapytany, czemu od tak dawna[1] opętał zakonnice i opierał się Kościołowi, który mu rozkazywał wyjść, odparł.
„Nie jesteśmy zmuszeni wyjść”,[2] odpowiedział, „a Kościół, przez swoje sługi [tj. kapłanów] nie ma władzy nad nami, chyba że Bóg z nim współdziała[3] lub też nie współdziała z rozkazem wyjścia [skierowanego do nas], ponieważ [właściwy] czas jeszcze nie nadszedł.[4]
Bóg czeka na dyspozycję[5] ludzi; czeka, by pokazać siłę swojego ramienia, ażeby ludzie coś zrobili.[6] On już wystarczająco dużo powiedział, a oni [ludzie] niczego nie zrobili. Ci, którzy przez swoją złośliwość[7] [tj. czarodzieje] wprowadzili nas do tych ciał [zakonnic],[8] wielce się natrudzili, by nas z nich wyciągnąć,[9] bojąc się sprawiedliwości[10] z powodu wielkiego rozgłosu tego opętania,[11] ale nie mogli osiągnąć celu, ponieważ obecnie na wyraźny rozkaz Boga zostajemy tutaj dla nawrócenia wielu i w celu ukazania autorytetu Kościoła.[12]
(Oryginał w Surin, Jean-Joseph, Triomphe de l’amour divin sur le puissances de l’Enfer et Science expérimentale des choses de l’autre vie 1653-1660 suivi de Les aventures de Jean-Joseph Surin par Michel de Certeau, Grenoble : Million 1990, Appendice II, 78.)
[1] Ponieważ opętanie w Loudun trwało kilka lat, a mianowicie od 1634 do 1637.
[2] Także ciekawe stwierdzenie, Kościół nie ma władzy nad nimi, a jedynie Bóg.
[3] Bóg może nie współdziałać z działaniem egzorcysty, bo ma swoje plany. Zatem nie wystarczy pokropić i przejdzie.
[4] Tak było w przypadku Loudun, gdzie zakonnice męczyły się trzy lata, a Annelise Michel też swoje przecierpiała.
[5] Określenie teologiczne – dispositio, czyli na współpracę z łaską, która opiera się na wolnej woli.
[6] To znaczy nawrócili się.
[7] Francuskie określenie malice pochodzi od łacińskiego malitia i oznacza nie tylko „złośliwość”, ale po prostu „zło, złą wolę, wolę szkodzenia” etc.
[8] To jest poprzez czary.
[9] Też ciekawe stwierdzenia. Istnieją zatem jakieś okultystyczne egzorcyzmy nie tylko demony wrzucające, ale i wyrzucające i to na odległość.
[10] Ponieważ za czary groziła kara śmierci, a ks. Granier jeden z tych czarowników został spalony na stosie na początku opętania. Por. Surin, Triomphe, 11-15. Jak wyglądał taki proces i jak zbierano dowody tego w tej chwili nie wiemy.
[11] Opętanie było głośne na całą Francję i resztę Europy ponieważ niektóre z opętanych zakonnic pochodziły z wysokich arystokratycznych rodów, były spokrewnione z dworem królewskim, a ojcem chrzestnym jednej z nich był kardynał Richelieu, który lubił mieć władzę (Por. Surin, Triomphe, 13). Stąd też czarodzieje lub czarnoksiężnicy (malefactores) mieli się czego bać.
[12] No właśnie, jak się Bóg sprzeciwi, to nic z tego.
Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.