
TRAKTAT O CZYŚĆCU
ŚW. KATARZYNA GENUEŃSKA
Ogień miłości Boskiej, zapalony w moim sercu łaską dał mi poznać, jako rozumiem naturę czyśćca i sposób, w jaki tam dusze cierpią. Ten ogień miłości wygładza w swych skutkach skazy i niedokładności mej duszy, iżby mnie Bóg oczyszczoną doskonale przy wyjściu z tego żywota raczył przypuścić do swej obecności. Otóż ogień czyśćcowy to samo sprawia w duszach, które niezupełnie oczyszczone już opuściły tę ziemię. Wyniszcza on szpecące je rdze i plamy grzechowe, a obdarza tą czystością która im wreszcie bramy niebieskie otworzy.
Zanurzona w tej gorejącej otchłani miłości, trwam w nieustannym zjednoczeniu z mym najdroższym Bogiem i spokojnym sercem przyjmuję wszystko, co Mu się tylko podoba zdziałać w mojej duszy. Owóż w takim samym stanie znajdują się te dusze, których oczyszczenia dopełnia Bóg w innym życiu. Według tego, co widzę, dusze owe zamknięte w więzieniach czyśćcowych nie mogą pragnąć innego mieszkania, jak to więzienie w którym je sprawiedliwie pogrążył sąd Boga. Nie mogą one wszedłszy same w siebie rozumować w ten sposób: „Ach! to takie, albo inne grzechy przywiodły nas do tego miejsca katuszy. Obyś był sprawił Boże, iżbyśmy się od nich powstrzymały, byłybyśmy używały już teraz rozkoszy niebieskiej ojczyzny”. Ani się też owe dusze nie smucą, ani użalają, gdy patrzą na wyzwolenie którejkolwiek z pośród siebie. Żadnego zgoła nie zachowują wspomnienia z tego co już przeszło a co by mogło zwiększyć cierpienia na jakie są skazane, bądź by to było dobre, bądź złe, bądź by się tyczyło ich samych, bądź innych.
Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.