Tradycja i Wiara

Bractwo św. Piusa X nie jest wyjściem: Przyczyny moralne (1 z 3)

Każda społeczność potrzebuje kontroli zewnętrznej, której w przypadku FSSPX brak.
Listen to this article

Czas lektury/odsłuchu: 5/10 min

Każda wspólnota potrzebuje kontroli zewnętrznej

To, że w Bractwie św. Piusa X muszą występować problemy moralne wynika z dwóch przyczyn:

  1. Naturalnych
  2. Duchowych

Ad a. Przyczyny naturalne

Każda społeczność ludzka poddana izolacji i pozbawiona zewnętrznego nadzoru jest podatna na patologie. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy społeczność ta jest:

(a) mała,

(b) hierarchicznie zorganizowana,

(c) uchodząca z jedyną rzeczywistość bez żadnej alternatywy.

Tę ostatnią dynamikę (c) zaobserwować można we wszystkich sektach, której członkowie albo zatracili albo nigdy nie doświadczyli innej rzeczywistości.

A czy FSSPX jest sektą? Owszem, jest.

Jeśli przyjrzymy się różnych charakterystykom sekt, podanym tu lub tu, szybko stwierdzimy, że wszystkie one występują w FSSPX. O ile jakiś zakon lub jego konkretna wspólnota, jak miało to miejsce np. we wrocławskim duszpasterstwie dominikanów, może stać się sektą spełniającą wszystkie wymogi kwestionariusza, o tyle poza tą grupą istnieją jeszcze inne klasztory, inni dominikanie i cały Kościół.

Członek wrocławskiego duszpasterstwa może, jeśli zechce, realnie doświadczyć tego, że gdzie indziej jest inaczej. W przypadku „sekt katolickich”, o których już pisaliśmy, bo niestety tym, a nie czym innym jest sporo ruchów posoborowych, zwanych movimenti, które sukcesywnie znosi Franciszek, istnieje mimo wszystko jakaś możliwość odniesienia się do całego Kościoła, to w przypadku FSSPX takiej możliwości nie ma.

Reklama własna: Odwiedź nasz sklepik online!

Bractwo bowiem uważa samo siebie za prawdziwy Kościół określając się jako „wieczny Rzym” (eternal Rome).  Określenie to należy rozumieć w ten sposób, iż Bractwo przyznaje co prawda, że z ziemskim, realnie istniejącym Rzymem związane nie jest, reprezentuje ono jednak jakiś bliżej nieokreślony w miejscu i czasie „wieczny Rzym”. I dlatego poza tymże „wiecznym Rzymem”, to jest poza FSSPX, nie ma zbawienia. To przekonanie, według byłych członków, Bractwo wpaja swoim członkom utrzymując, iż tylko w FSSPX otrzymać można prawdziwe sakramenty i usłyszeć prawdziwą naukę. Co prawda twierdzenia tego na próżno szukać w oficjalnych publikacjach FSSPX, ale jest ono tylko konsekwentne.

Jeśli bowiem „deuterowatykańska sekta”, jak zwolennicy FSSPX określają oficjalny Kościół, popadł całkowicie w herezję, a jego sakramenty są nieważne lub wątpliwie ważne, toteż z konieczności schedę po nim przejęło Bractwo. Stąd też obowiązuje równanie Bractwo = Kościół i Kościół = Bractwo. Jeśli z kolei poza Kościołem nie ma zbawienia (nulla salus exctra Ecclesia), to oznacza to, iż poza Bractwem nie ma zbawienia. I podobnie jak na początku Trzeciej Rzeczypospolitej żartowano, że na prawo od ZCHN jest już tylko ściana, tak na prawo od FSSPX jest już tylko sedewakantyzm względnie nic.

Dlatego były członek Bractwa odchodząc z niego ma wrażenie, że popełnia apostazję i porzuca jedyny i prawdziwy Kościół.  Jeśli tego uczynić nie chce, wówczas przystać musi na całą niekorzystną wewnętrzno-piusową rzeczywistość, którą tak trafnie i analitycznie opisuje John Lamont i o której na naszych łamach będzie jeszcze mowa. Pewna żyjąca we Francji czytelniczka naszego niemieckiego bloga, która o wszystkich skandalach FSSPX wiedziała i poinformowała nas dodatkowo o innych, które są tak drastyczne, że w nie jeszcze nie wierzymy, wykazywała swoisty syndrom sztokholmski i powtarzała jak mantrę:

Tak, to wszystko prawda, ale dzięki Bractwo Msza Trydencka przetrwała.

Niech więc księża FSSPX gwałcą, molestują i defraudują, niech czczą Hitlera i nazizm, odprawianie Mszy Trydenckich ich najwidoczniej ze wszystkiego rozgrzesza. Kiedy bowiem mamy do czynienia z sektą? Jeśli żadnej alternatywy wobec niej, w subiektywnym odbiorze jej członków, nie ma. Nic więc dziwnego, że w Niemczech FSSPX przynajmniej w roku 2009 było pod obserwacją służb wewnętrznych (Verfassungsschutz) i nadal pozostaje pod obserwacją różnych Pełnomocników ds. Sekt.

W Szwajcarii FSSPX znajduje się na siódmym miejscu listy najbardziej wpływowych sekt w tym kraju. Za sektę uważane jest także we Francji, gdzie działa od początków swojego istnienia. Oczywiście stwierdzić można, że jest to prześladowanie „wiary prawdziwej” przez świeckie państwo, ale z drugiej strony żadnych prześladowań prawdziwych czy domniemanych by nie było, jeśli wszyscy byli i obecni członkowie Bractwa byliby w nim szczęśliwi i nie informowali o niczym policji.  

Ponieważ każde seminarium, zakon czy inna wspólnota katolicka jest pod pewnym względem społecznością zamkniętą, dlatego Kościół już bardzo dawno wprowadził obowiązek wizytacji przez biskupa miejsca lub przełożonego generalnego. Niestety, ale jest tak, że brak kontroli powoduje brak bezpieczeństwa. Podobnie jak każda firma musi znieść audyt lub kontrolę podatkową, tak każda jednostka kościelna wizytację.

Kto ma jednak wizytować Bractwo, które samo w sobie jest „wiecznym Rzymem”?

Przecież „robocza wizyta” biskupa Schneidera z roku 2015 lub kardynała Brandmüllera z roku 2014 żadną oficjalną wizytacją, spełniającą wszystkie jej wymogi, nie była. Swoi wizytowali swoich, tradycjonaliści tradycjonalistów. Rzym, nawet gdyby chciał, nie ma żadnej formy nacisku, skoro Bractwo pozostaje kanonicznie nieregularne. Bractwu brakuje świeżej krwi i tak wszystko pozostaje w wewnętrznym obiegu przypominającym jezioro bezodpływowe i oczywiście bezdopływowe, by nie posłużyć się w tym miejscu nieprecyzyjnym pojęciem bagna (pojęcia bliskoznaczne to trzęsawisko, grzęzawisko lub błoto), które żadnym jeziorem nie jest.

Ponieważ kandydaci do seminariów FSSPX pochodzą zwykle z rodzin należących do Bractwa, niekiedy o kilku pokoleń, toteż nie znają oni żadnej innej kościelnej czy akademickiej rzeczywistości. Konkretnie znaczy to, że o psychologicznej i akademickiej przydatności decyduje przełożony FSSPX, którego kompetencje polegają na tym, że od lat do tegoż FSSPX należy. Nie ma on innych kwalifikacji zweryfikowanych przez świat zewnętrzny, ale „ma za to Ducha Świętego”, jak rzekliby charyzmatycy. Przypuszczalnie ten duży odsetek przestępców seksualnych (trzech księży i trzech pracowników FSSPX siedzi za gwałty i inne przestępstwa seksualne, na trzech księży nałożono kary kanoniczne) bierze się stąd, że przyjęto do seminarium niewłaściwych kandydatów, ponieważ ich przełożeni byli na tyle niekompetentni.

Innym wytłumaczeniem jest przyjmowanie tych kandydatów z powodu ich skłonności. Jak stwierdza trafnie John Lamont arcybiskup Lefebvre nie wyciągnął wniosków z zapaści przedsoborowej formacji kapłańskiej. Był on, co prawda, przełożonym generalnym wielkiego zakonu, ale czasy były inne. Było więcej kandydatów, organizacja zakonu i Kościoła zdrowsza, a wyświęceni kandydaci musieli sprawdzić się w prawdziwym świecie, np. na misjach. Jeśli natomiast jakaś organizacja sama w sobie stanowi alternatywną rzeczywistość wówczas nikt sprawdzić się nie musi, bo nie ma gdzie. Ponieważ Bractwo nadal jest nieliczne licząc według własnych danych 675 księży, z których sporo odchodzi poprzez zgon lub porzucenie wspólnoty, toteż wymagania stawiane seminarzystom lub kapłanom nie mogą być zbyt wysokie, by ich nie utracić. I stąd głównym kryterium przydatności, o czym pisze między innymi Lamont, jest lojalność wobec przełożonych, a nie zdrowie psychiczne lub seksualne. A ponieważ Bractwo żadnego nadzoru nad sobą nie ma, dlatego zdanie przełożonych jest ostateczne, święte i nieodwołalne.

Czy Bractwo św. Piusa (FSSPX) jest alternatywą?

 
Facebook
Twitter
Pinterest
WhatsApp
Email

Translate

Reklama

Ostatnie wpisy

Komentarze

Popularne

Św. Alfons Liguori  o częstej komunii świętej
Czy ks. Dariusz Olewiński - Katolicki teolog odpowiada - jest rzeczywiście kapłanem archidiecezji wiedeńskiej?
Michael Voris wyrzucony z Church Militant za pogwałcenie klauzuli moralności
Bractwo św. Piusa X nie jest wyjściem: Przyczyny moralne (1 z 3)
Planeta plicata lub o tym, że szata czyni człowieka
Ks. Ripperger - Spiritual Warfare Prayers - Modlitwy Walki Duchowej
O wyższości dziewictwa i celibatu nad małżeństwem. (1 z 5) Dziewictwo według ostatniego KKK
Czyściec istnieje. (1) Argumenty zdroworozsądkowe i filozoficzne

Nasz youtube

Archiwa

Hierarchicznie
Chronologicznie

Podziel się

Reklama

Nasze Produkty

Datki

Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.

Odwiedź nas na:

You cannot copy content of this page

pl_PLPolski
Tradycja i Wiara