
11. Trzeba trzymać się zasad pokory. Pokora jest zwykłym warunkiem wielkich łask Bożych. Wzrost pokory jest jednym z najzwyklejszych owoców tych łask, a więc i jednym z najlepszych znaków działania Bożego w duszy. Pokora wreszcie musi mieć udział we wszystkich naszych stosunkach z Bogiem i nadawać im, jeśli wolno tak się wyrazić, właściwy ton. Nie byłoby trudno to udowodnić. Skonstatujmy tylko fakt w życiu świętych. Im bardziej postępują oni w umiłowaniu i poznaniu Boga i w poznaniu samych siebie, tym lepiej oceniają nieskończoną odległość Boga od biednego, grzesznego stworzenia. Jeśli Bóg zdaje się zapominać o tej odległości i schodzi miłością swoją do nich, oni tym pilniej tej odległości dają wyraz. Gdy Bóg podnosi ich niejako aż do samego siebie, oni pogrążają się tym bardziej w świadomość swej nicości i niegodności. I w ten sposób wywiązują się jakby przedziwne zawody między łaskawością Boga a pokorą świętych. Im bardziej Bóg daje się im i objawia, tym jaśniejsze i żywsze jest u nich pojęcie własnej nicości wobec Majestatu Bożego. Pokora zaś okazuje się specjalnie w pragnieniu łask modlitwy. Bez wątpienia, że łaski stają przed oczyma jako coś nad wyraz pożądanego i jeśli się ich raz zakosztowało, odczuwa się ich głód bardzo żywo, ale równocześnie dusza czuje, że są one nad wszelki wyraz niezasłużone i że jest ich nieskończenie niegodna. Stąd rodzi się podwójny odruch w duszy: pragnienie tak ogromnego dobra i nawrót do niegodności własnej. Raz doznaje pragnienia, którego nie opuszcza pokorna nieufność, i dusza woła:
“Niech mnie pocałuje pocałunkiem ust swoich”.
Innym razem góruje pokora, która nie gasi jednak wcale pragnienia. Wtedy dusza wyznaje z setnikiem:
”Panie, nie jestem godzien”,
albo ze św. Piotrem:
”Panie, wyjdź ode mnie, bom jest człowiek grzeszny”.
Ten zmienny rytm pragnienia i pokory zachwyca serce Boga. Inne jeszcze podobne rozważania mogą nie gasić wprawdzie pragnienia łasa mistycznych, lecz miarkować jego porywy i nadawać im łagodniejszy wyraz, np. zrozumienie odpowiedzialności, którą one za sobą pociągają, lub pokorną, chociaż ufną, obawę, że nie potrafimy tym łaskom jak należy odpowiedzieć.
12. Nie tracić z oczu niebezpieczeństwa złudzeń. Wspomniałem o tym w przedmowie i nie ma potrzeby nad tym się rozwodzić, choć te ryzyka bynajmniej nie są chimeryczne. Żeby sobie z tego zdawać sprawę, wystarczy jaka taka znajomość natury ludzkiej i pewna suma doświadczeń w pracy nad duszami. Na te niebezpieczeństwa są bardziej narażeni ci, którzy są nieświadomi odnośnie łask mistycznych. Lecz nie jest od nich całkiem wolny i ten, kto już w nich zakosztował. Jedno z niebezpieczeństw polega na wrażeniu, że już się doszło do tego stanu; drugie, że się jest już w pobliżu. Mamy trzy rodzaje złudzeń: złudzenie, że się już jest w tym stanie, iluzja, że się jest w jego pobliżu, podczas gdy w rzeczywistości jest się daleko; wreszcie ryzyko zaniedbywania swych obowiązków stanu, osobistego wysiłku i praktyki codziennych cnót pod pretekstem nadzwyczajnej modlitwy i stanów biernych. Na te i inne niebezpieczeństwa zwracają uwagę sami mistycy. Żeby utrzymać się w prawdzie, dobrze jest czytać dzieło najpopularniejsze ze wszystkich mistyków, Drogę doskonałości św. Teresy.
13. Zarzut: Czy to zaniedbywanie najbliższych obowiązków nie jest w ogóle następstwem łask nadprzyrodzonych? Kiedy serce jest gdzie indziej, czyż można jeszcze mieć ochotę do doskonalenia się w swoim stanie?
14. Odpowiedź. Błąd ten popełniać będą tylko osoby nie mające pojęcia o życiu duchowym. Inne będą rozumiały, że dla otrzymywania nowych darów Bożych, trzeba zaczynać od uświęcania się na tej drodze, którą się aktualnie idzie. Dla osób prawdziwie duchownych pragnienie poufalszych stosunków z Bogiem będzie pobudką, a nie przeszkodą, do tym lepszego pełnienia zwykłych obowiązków. Znałem dusze, których pragnienia w tej mierze nie zostały nigdy wysłuchane, były jednak dla nich wielką pomocą. To samo sprawdza się i u ludzi tego świata. Oddają się gorliwiej pracom swego stanu, gdy spodziewają się przez to osiągnąć jakiś awans (zob. cytaty 17, 8 i 27).
15. Równocześnie z prośbą o zjednoczenie mistyczne trzeba modlić się o ukochanie krzyża. Przez to osiągniemy konieczne samozaparcie. Dusza przygotuje się na próby, które zawsze będą towarzyszyć nadzwyczajnym łaskom.
16. Mówiliśmy tu o godziwości pragnienia dóbr mistycznych. O skuteczności tego pragnienia zob. r. 28, 24.
Możliwość komentowania dla zalogowanych użytkowników.