Czas lektury: 4 min
42. O. Baltazar Alvarez cytowany przez O. da Ponte:
Wszedłszy w modlitwę, uczułem obecność Pana tu przebywającego w taki sposób, że nie był przedmiotem ani widzenia, ani wyobraźni. A mimo to odczuwałem Go z większą pewnością i jasnością niż to, co się widzi albo wyobraża… Przynosi to taki spokój i taką radość, że zdawać by się mogło, jakby Bóg wprowadzał już duszę do swego królestwa… Zdaje się z jednej strony, że dusza nic nie poznaje, ale z drugiej jest tak zaabsorbowana uwagą, że nie może zwrócić się do żadnej innej rzeczy (Życiorys, r. 4).
43. Św. Bernard:
Nie sądźcie, że to zjednoczenie Słowa z duszą da się odczuć w sposób cielesny lub wyobrażeniowy… Nie jest tak; jest to zjednoczenie duchowe. Kochająca i kochana dusza nie dozna pełnego zadowolenia ani przez ogólne objawienie Oblubieńca, jakie nam dają stworzenia, ani przez to, rzadsze już, które przynoszą obrazy wewnętrzne i marzenia. Musi to uzyskać, żeby przez osobliwą łaskę sam Bóg zeszedł z nieba i wszedł w głąb jej istoty i w rdzeń jej serca, tak ażeby przedmiot swych pragnień posiadała obecny nie w obrazie, lecz dotykalnie, nie w czymś pozornym, lecz dającym się rzeczywiście odczuć… Nie mówię, że wtedy Bóg pokazuje się takim, jakim jest, chociaż nie dzieje się to w sposób bardzo różny. I nie jest On obecny w sposób stały, nawet w duszach bardzo pobożnych, i nie we wszystkich istnieje w taki sam sposób. Rozumie się, że smak, którego doświadcza się dzięki obecności Bożej, bywa różny, według różnych pragnień duszy, i że stosownie do swych różnych pragnień podniebienie w rozmaity sposób odczuwa rozkoszny smak niebiańskiego pokarmu (In cant, kaz. 31, nn. 6, 7).
Inny tekst św. Bernarda cytujemy w r. 25, 24.
44. Ryszard ze św. Wiktora, komentując ten wiersz Pieśni:
“W nocy na łożu moim szukałam tego, którego miłuję, i nie znalazłam”
opisuje pragnienie kontemplacji, pokazując przy tym, na czym ona polega.
Słusznie mówi Oblubienica, że wśród ciemności (duchowych) szuka, bo nie cieszy się w pełni Oblubieńcem i nie czuje Jego obecności. Prawda to, że jest obecny przez istotę swoją i jako przedmiot pragnienia, bo to pragnienie (wywołane łaską) suponuje Jego obecność, ale taką, która nie czyni Go widzialnym. Ciemność jeszcze nie znikła, światło zwiastujące Jego obecność jeszcze nie zabłysło. Toteż Oblubienica skarży się na tę noc; wzdycha, że wśród niej musi szukać i nie może znaleźć Oblubieńca. Wzywa światła, łaski, która Go uczyni całkowicie obecnym. Chce być widzianą przez Niego i chce Go widzieć. Ta wielka łaska, to doświadczenie obecności i słodyczy duchowej wyrażone jest słowami: Szukałam tego, którego kocham… Niestety, Oblubieniec nie odsłania się natychmiast, gdy Go pragniemy i szukamy. Odkłada swoje zjawienie, by doświadczyć naszej wierności, i czyni tak dla naszego większego dobra. Kiedy bowiem jakaś rzecz kosztuje nas wiele wysiłków, jest nam droższa i bardziej dbamy o jej zachowanie. Pragnienia bowiem zbyt łatwo spełnione, słabną, nabyte zaś z trudem, potężnieją (r. 1).
Najnowsze komentarze