Aktualności

Przemówienie abp. Vigano: Konsensus wad

Posłuchaj

Przemówienie na konferencji Catholic Identity Conference w Pittsburghu – 1 października 2023 r

Przemówienie to zostało przygotowane w celu wygłoszenia go na Konferencji Tożsamości Katolickiej [Catholic Identity Conference]. Jednak w ostatniej chwili zostało „skreślony” ze składu wystąpień. To niefortunne, że w obecnym klimacie strachu w Kościele swobodna wymiana idei i punktów widzenia nie jest już tolerowana. Módlmy się o jedność Kościoła, tę jedność, która może opierać się jedynie na Prawdzie, którą jest Jezus Chrystus.

Po owocach ich poznacie.
Czy ktoś zbiera winogrona z cierni albo figi z ostu?
Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce; a zgniłe drzewo wydaje złe owoce.
Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, a drzewo zgniłe nie może rodzić dobrych owoców.
Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.
Dlatego poznacie ich po owocach.

Mt 7,16-20

Pozwólcie, że pozdrowię i podziękuję organizatorom Konferencji Tożsamości Katolickiej oraz wszystkim, którzy biorą w niej udział. W chwili wielkiego zamieszania ważne jest, aby wyjaśnić, co się dzieje, nawet poprzez porównanie różnych stanowisk. Dlatego jestem wdzięczny mojemu przyjacielowi Michaelowi Mattowi za umożliwienie mi podzielenia się z Wami pewnymi przemyśleniami.

W tym przemówieniu nie będę próbował dawać odpowiedzi, ale postawić pytanie, którego nie można już dłużej odkładać, abyśmy my, biskupi, duchowieństwo i wierni, mogli jasno spojrzeć na bardzo poważną obecną apostazję jako na fakt zupełnie bezprecedensowy, jeden moim zdaniem nie można tego rozwiązać poprzez odwołanie się do naszych zwykłych kategorii osądów i działań.

DOWODY NA „PROBLEM BERGOGLIO”

Mnogość deklaracji i zachowań całkowicie obcych oczekiwaniom od papieża – a w istocie sprzecznych z wiarą i moralnością, których papiestwo jest strażnikiem – skłoniła wielu wiernych i coraz większą liczbę biskupów do zwrócenia uwagi na coś, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się niesłychane: Tron Piotrowy zajęty jest przez osobę, która nadużywa swojej władzy, wykorzystując ją do celów odwrotnych do tych, dla których ustanowił go Nasz Pan.

Niektórzy twierdzą, że Jorge Mario Bergoglio jest jawnym heretykiem w kwestiach doktrynalnych, inni, że jest tyranem w sprawach rządzenia, jeszcze inni uważają jego wybór za nieważny ze względu na liczne nieprawidłowości związane z rezygnacją Benedykta XVI i wyborem tego, który zajął jego miejsce. Opinie te – w mniejszym lub większym stopniu poparte dowodami lub wynikami spekulacji, które nie zawsze można podzielać – potwierdzają jednak rzeczywistość, która jest obecnie niepodważalna. I to właśnie ta rzeczywistość, moim zdaniem, stanowi wspólny punkt wyjścia w próbach zaradzenia niepokojącej, skandalicznej obecności papieża, który z ostentacyjną arogancją przedstawia się jako inimicus Ecclesiae [wróg Kościoła] i który działa i mówi jako taki. Wróg, który właśnie dlatego, że zasiada na Tronie Piotrowym i nadużywa władzy papieskiej, jest w stanie zadać straszliwy i zgubny cios, jakiego nie był w stanie zadać żaden wróg zewnętrzny w całej historii Kościoła. Nigdy wcześniej najgorszym prześladowcom chrześcijan, najbardziej zaciekłym zwolennikom lóż masońskich i najbardziej niepohamowanym herezjarchom nie udało się w tak krótkim czasie i z taką skutecznością zniszczyć winnicy Pańskiej, zgorszyć wiernych, zniesławić sługi Kościoła [tj. księży, zakonników etc.], zdyskredytować jego winnicę autorytet i autorytatywność przed światem oraz zburzyć Magisterium, wiarę, moralność, liturgię i dyscyplinę.

Inimicus Ecclesiae nie tylko w odniesieniu do członków Ciała Mistycznego – którymi gardzi, ośmiesza (nie przestaje rzucać pod jego adresem jadowitych epitetów), prześladuje i uderza; ale także w odniesieniu do Głowy Ciała Mistycznego, Jezusa Chrystusa: którego władza jest sprawowana przez Bergoglio już nie w sposób zastępczy, co byłoby zatem w koniecznej i obowiązkowej zgodności z depozytem wiary, ale raczej w sposób autoreferencyjny i na sposób tyrański. Władza Biskupa Rzymu wywodzi się bowiem z Najwyższej Władzy Chrystusa, w której uczestniczy, zawsze w granicach i zakresie celów, które Boski Założyciel ustanowił raz na zawsze i których żadna władza ludzka nie jest w stanie zmienić.

Dowód obcości Bergoglio wobec zajmowanego przez niego urzędu jest z pewnością faktem bolesnym i bardzo poważnym; jednak uświadomienie sobie tej rzeczywistości jest niezbędną przesłanką zaradzenia niezrównoważonej i katastrofalnej sytuacji.

AGERE SEQUITUR ESSE – DZIAŁANIE WYRASTA Z ISTNIENIA

W ciągu tych dziesięciu lat swojego „pontyfikatu” widzieliśmy, jak Bergoglio nie zrobił nic, czego można by oczekiwać od papieża i odwrotnie, zrobił wszystko, co zrobiłby herezjarcha lub apostata. Zdarzały się przypadki, gdy te działania wydawały się wyraźnie prowokacyjne, jak gdyby swoimi wypowiedziami lub niektórymi aktami rządu celowo chciał wzbudzić oburzenie ciała Kościoła i nakłonić księży i ​​wiernych do reakcji, dając im pretekst do ogłoszenia ich schizmatykami. Ale ta typowa strategia najgorszego jezuityzmu została teraz odkryta, ponieważ cała operacja została przeprowadzona ze zbytnią arogancją i w obszarach, w których nawet umiarkowani katolicy nie są skłonni do kompromisu.

Skandale seksualne duchowieństwa, a w szczególności reakcja Stolicy Apostolskiej na plagę zepsucia moralnego kardynałów i biskupów, ukazały haniebną różnicę w traktowaniu osób należących do tak zwanego „magicznego kręgu” Bergoglio i tych, których on uważa za przeciwników. Niedawny przypadek Marco Rupnika jest dowodem na to, że sprawuje władzę niczym despota, legibus solutus [uwolniony od ustaw], który uważa się za wolnego i nie ponosi odpowiedzialności za swoje czyny. Często zdarza się, że konsekwencje decyzji podjętych osobiście przez Argentyńczyka przerzuca się następnie na jego podwładnych, którzy zostają oskarżeni i zdyskredytowani za wybory, które nie należą do nich. Myślę o przypadku budynku w Londynie, w który zaangażowani byli urzędnicy Sekretariatu Stanu, podczas gdy na umowie sprzedaży widniał dostojny chirograf [samego Bergoglio]. Myślę o haniebnym poprowadzeniu sprawy Rupnika, która oprócz resocjalizacji przestępcy odpowiedzialnego za straszliwe zbrodnie, z pogardą dla licznych ofiar, zdyskredytowała także byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kardynała Ladarię. Mam na myśli sprawę McCarricka, która przy farsie tajnego postępowania administracyjnego została pospiesznie zlikwidowana bez odszkodowania dla ofiar i uznana za res iudicata [sprawa zasądzona] nie podlega zaskarżeniu. A lista jest długa. Pozostaje oczywiste, że nieszczęśnicy, którzy dobrowolnie lub niechętnie współpracują z Bergoglio, zostają wyrzuceni za burtę, gdy tylko prasa odkryje skandale watykańskie. Wiele osób zauważa to cyniczne utylitarne zachowanie, które w rzeczywistości powoduje, że rezygnują z nominacji i awansów właśnie po to, aby nie znaleźć się w niewygodnej roli kozła ofiarnego.

ZBURZENIE MURU MILCZENIA

Milczenie Episkopatu w obliczu nonsensu Bergoglio potwierdza, że ​​autoreferencyjny autorytaryzm jezuity Bergoglio znalazł służalcze posłuszeństwo u niemal wszystkich biskupów, przerażonych myślą, że staną się obiektem odwetu mściwego i despotycznego satrapy Świętej Marty. Część biskupów diecezjalnych zaczyna już nie tolerować jego wyniszczającego działania, podważającego autorytet i autorytatywność całego Kościoła. Na przykład biskup Joseph Strickland w sposób godny pochwały powtórzył niezmienne prawdy doktrynalne, które Synod na temat synodalności, który odbędzie się w nadchodzących miesiącach, zamierza obalić. A kardynał Gerard Ludwig Müller słusznie przypomniał, że Pan nie dał papieżowi władzy, aby „znęcał się” nad dobrymi biskupami.

Coś zatem zaczyna się zmieniać: układy nabierają kształtu i z jednej strony widzimy „kościół synodalny” Bergoglio – który emblematycznie nazywa „naszym kościołem” – a z drugiej strony to, co pozostało z Kościoła katolickiego, wobec czego nie omieszkam podkreślić jego absolutnej obcości.

SANATIO W SPRAWIE NIEPRAWIDŁOWOŚCI NA KONKLAWE W 2013 R

Biskup Athanasius Schneider utrzymuje, że wszelkie nieprawidłowości, które mogły mieć miejsce podczas konklawe w 2013 r., zostały w każdym razie całkowicie uzdrowione faktem, że Jorge Mario Bergoglio został uznany za papieża przez kardynałów elektorów, episkopat i większość wiernych. Praktycznie rzecz biorąc. Argument jest taki, że niezależnie od wydarzeń, które mogły doprowadzić do wyboru papieża – z ingerencją z zewnątrz lub bez niej – Kościół, praktycznie rzecz biorąc, wyznacza termin, po przekroczeniu którego nie można zakwestionować wyboru, jeżeli osoba wybrana jest akceptowana przez lud chrześcijański. Tezę tę jednak kwestionuje precedens historyczny.

W 1378 roku, po wyborze papieża Urbana VI, większość kardynałów, prałatów i ludu uznała Klemensa VII za papieża, choć w rzeczywistości był on antypapieżem. Trzynastu z szesnastu kardynałów zakwestionowało ważność wyboru papieża Urbana ze względu na groźbę przemocy ze strony ludu rzymskiego wobec Świętego Kolegium, a nawet nieliczni zwolennicy Urbana natychmiast wycofali swój wybór, zwołując nowe konklawe w Fondi, które wybrało antypapieża Klemensa VII. Nawet św. Wincenty Ferrer był przekonany, że Klemens jest prawdziwym papieżem, natomiast św. Katarzyna ze Sieny stanęła po stronie Urbana. Gdyby powszechny konsensus był niezawodnie ważnym argumentem na rzecz legitymizacji papieża, Klemens miałby prawo być uważany za prawdziwego papieża, a nie Urban. Antypapież Klemens został pokonany przez armię Urbana VI w bitwie pod Marino w 1379 roku i przeniósł swą stolicę do Awinionu, co doprowadziło do Schizmy Zachodniej, która trwała trzydzieści dziewięć lat. Widzimy zatem, że argument powszechnej akceptacji nie wytrzymuje próby historii.

VIA TUTIOR BISKUPA SCHNEIDERA

Biskup Athanasius Schneider przypomina nam, że via tutior, czyli pewniejsza droga, polega na tym, aby nie być posłusznym heretyckiemu papieżowi, bez konieczności uważania go ipso facto za pozbawionego swojego urzędu, za oddzielonego od Kościoła i w związku z tym niezdolnego już do przewodzenia mu jako [widzialna] głowa, jak wierzy św. Robert Bellarmin. Ale nawet to rozwiązanie – które przynajmniej uznaje, że Bergoglio jest heretykiem – nie wydaje mi się to decydujące, gdyż posłuszeństwo, jakiego wierni mogą mu odmówić, jest jedynie marginalne w porównaniu ze wszystkimi aktami rządzenia i magisterium, których dokonał i nadal dokonuje, a jego poddani nie mogą nic z tym zrobić. Można oczywiście organizować potajemne celebrowanie katolickiej Mszy św., ale co może zrobić ksiądz lub osoba świecka, gdy wywrotowa grupa biskupów manewrowana przez Bergoglio przygotowuje się do wprowadzenia niedopuszczalnych zmian doktrynalnych za pośrednictwem Synodu o synodalności? A co mogą zrobić, gdy w ich parafiach diakonisa błogosławi „ślub” dwóch sodomitów?

Z pewnością nieposłuszeństwo bezprawnym poleceniom heretyckiego lub odstępczego przełożonego jest obowiązkiem sub gravi [pod grzechem śmiertelnym], ponieważ posłuszeństwo Bogu jest ważniejsze od posłuszeństwa ludziom i ponieważ cnota posłuszeństwa jest hierarchicznie podporządkowana teologicznej cnocie wiary. Jednak wynikłym z tego szkodom w ciele Kościoła nie można zapobiec zwykłym działaniem: należy rozwiązać sedno problemu.

WADA ZGODY NA OBJĘCIE PAPIESTWA.

Zatem biorąc pod uwagę fakt, że Bergoglio jest heretykiem – a Amoris Lætitia lub jego oświadczenie o wewnętrznej niemoralności kary śmierci wystarczyłoby, aby to udowodnić – musimy zadać sobie pytanie, czy wybory z 2013 r. zostały w jakiś sposób unieważnione przez brak zgody; to znaczy, gdyby wybrany nie chciał zostać papieżem Kościoła katolickiego, a raczej głową tego, co nazywa „naszym kościołem synodalnym”” – który nie ma nic wspólnego z Kościołem Chrystusowym właśnie dlatego, że reprezentuje coś innego niż ten ostatni. Moim zdaniem ten brak zgody widać także w zachowaniu Bergoglio, które jest ostentacyjnie i konsekwentnie antykatolickie i niejednorodne pod względem szacunku do samej istoty papiestwa. Nie ma żadnego działania tego człowieka, które nie wywoływałoby wrażenia zerwania z praktyką i Magisterium Kościoła, a do tego dochodziły zajmowane stanowiska, które nie były wcale inkluzywne wobec wiernych, którzy nie mają zamiaru akceptować arbitralnych innowacji lub, co gorsza, pełnowymiarowych herezji.

Zasadnicze pytanie polega na zrozumieniu wywrotowego planu głębokiego Kościoła [deep Church], który korzystając z metod potępionych wówczas przez św. Piusa X wobec modernistów, zorganizował się w celu przeprowadzenia zamachu stanu w Kościele i wprowadzenia proroka Antychrysta na tron ​​Piotra. Zamiar infiltracji Hierarchii i awansowania w jej szeregach jest oczywisty, tak samo jak oczywiste jest , że plany ultrapostępowej frakcji nie mogły zatrzymać się na fakcie Benedykta XVI, którego uważali za zbyt konserwatywnego i którego nienawidzili przede wszystkim ponieważ odważył się ogłosić Motu Proprio Summorum Pontificum. I tak Benedykt XVI został zmuszony do rezygnacji i natychmiast nieznany arcybiskup Buenos Aires był gotowy [by przejąć po nim stanowisko]. 11 października 2013 r. podczas konferencji na Uniwersytecie Villanova (tutaj) ówczesny kardynał McCarrick, wieloletni przyjaciel Bergoglio, ujawnił, że wybór Bergoglio był gorąco pożądany przez „bardzo wpływowego włoskiego dżentelmena”, wysłannika głębokiego państwa [deep state] do głębokiego Kościoła [deep Church]: ci, którzy pracują w Kurii, dobrze wiedzą, kogo nazywa się „dżentelmenem” w pełnym tego słowa znaczeniu i jakie są jego powiązania z władzą po obu stronach Tybru [Watykanem i rządem włoskim], znają także jego zawstydzające skłonności, które wyjaśniają jego bliskie powiązania z lobby homoseksualnym Watykanu. Znaczące jest również to, że McCarrick wyraził przekonanie, że Bergoglio „zmieni papiestwo w ciągu czterech lat”, potwierdzając złośliwy zamiar ingerencji w boską i niereformowalną instytucję Kościoła.

Udział Bergoglio w wydarzeniu sponsorowanym przez Fundację Clintonów, po innych nie mniej skandalicznych poparciach ze strony elity globalistycznej, potwierdza jego rolę likwidatora upadłości Kościoła, mającego na celu zastąpienie Kościoła [nową] Religią Ludzkości, która będzie służyć jako służebnica synarchii Nowego Porządku Świata. Ekumenizm, ekologia, wakcynizm, imigracja, LGBTQ+ i ideologia gender oraz inne przejawy religii globalistycznej są zawłaszczane przez Bergoglio nie tylko poprzez akcję ostentacyjnego i dumnego poparcia dla zwolenników Agendy 2030, ale także poprzez systematyczne zniszczenie wszystkiego, co sprzeciwia się temu w Magisterium, będąc związane z bezwzględnym prześladowaniem tych, którzy wyrażają nawet rozważne wątpliwości.

Zatem: Bergoglio jest heretykiem i jawnym wrogiem Kościoła Chrystusowego. Aby wykonać zadanie powierzone mu przez głęboki Kościół, ukrywał swoje najbardziej skrajne stanowiska, aby znaleźć wystarczającą liczbę głosów na Konklawe. Aby zapewnić sobie całkowite posłuszeństwo, ci, którzy opracowali plan, zadbali o to, aby, jak to zawsze bywa, był on pod wieloma względami szantażowany. Po wyborze Bergoglio mógł pokazać się takim, jakim jest i rozpocząć burzenie Kościoła i papiestwa.

Ale czy możliwe jest, aby papież zniszczył papiestwo, które sam ucieleśnia i reprezentuje? Czy jest możliwe, aby papież zdewastował Kościół, którego obronę powierzył mu Pan? I znowu: jeśli udział kardynała w Konklawe ma charakter złośliwy, jeśli ma on na celu działalność wywrotową przeciwko Kościołowi, jeśli ma na celu popełnienie przestępstwa, to nawet przy pozornym przestrzeganiu procedur i norm wyborczych nie ma wątpliwości, iż mamy do czynienia z mens rea. A ten zbrodniczy zamiar [ukrywania swoich faktycznych zamiarów] wynika z przebiegłości, dzięki której kardynałowie, którzy byli wspólnikami spisku, współpracowali w oszukaniu kardynałów głosujących w dobrej wierze. Zastanawiam się w takim razie: czyż nie mamy do czynienia z wadą zgody wpływającą na ważność wyboru? Nie mówiąc już o tym, że sama współobecność papieża abdykującego i papieża panującego jest już sama w sobie elementem skłaniającym do przekonania, że ​​mieli oni fałszywe pojęcie o istocie papiestwa, uważanej za rolę, którą można dzielić z innymi. Nie zapominajmy, że rozróżnienie pomiędzy munus i ministerium jest przypadkowe i że nie może być papieża, który poświęca się „posłudze modlitwy”, i innego, który rządzi. Chrystus jest jeden; Kościół jest jeden; i istnieje tylko jeden Następca Piotra: ciało z dwiema głowami to monstrum sprzeczne z naturą nawet przed boskim ustanowieniem Kościoła.

MOŻLIWE ZASTRZEŻENIA

Niektórzy mogą sprzeciwić się i rzec: Ale nawet jeśli Bergoglio działał złośliwie [tj. w złej wierze], to nadal przyjął to, co zaoferowali mu kardynałowie: wybór na biskupa Rzymu, a tym samym na Biskupa Rzymu. Objął więc urząd i należy go uważać za papieża. Uważam natomiast, że jego przyjęcie papiestwa zostaje unieważnione, ponieważ uważa on papiestwo za coś innego niż jest, niczym małżonek, który zawiera związek małżeński w kościele, ale wyklucza ze swojej intencji określone cele małżeństwa, czyniąc w ten sposób małżeństwo nieważnym właśnie z powodu braku jego zgody. Mało tego: Jaki spiskowiec, który postępuje złośliwie, aby objąć urząd, byłby tak naiwny, aby wyjaśniać tym, którzy muszą go wybrać, że zamierza zostać papieżem, aby wykonywać rozkazy wrogów Boga i Kościoła? Dzień dobry. Nazywam się Jorge Mario Bergoglio i zamierzam zniszczyć Kościół, wybierając papieża. Czy zagłosujesz na mnie? Mens rea [świadomość popełnionego przestępstwa] polega właśnie na stosowaniu oszustwa, zatajenia, kłamstw, delegitymizacji irytujących przeciwników i eliminacji przeciwników niebezpiecznych. A dowód na to, że Bergoglio zamierzał zrealizować zbrodniczy plan elity globalistycznej, jest tuż przed naszymi oczami: wszystkie pożądane cele zawarte w e-mailach Johna Podesty, prawej ręki Hillary Clinton, zostały lub są realizowane, począwszy od przyjęcia równości płci jako przesłanki kapłaństwa kobiet po włączenie LGBTQ+, od akceptacji teorii gender po udział w Agendzie 2030 w sprawie zmian klimatycznych, od potępienia „prozelityzmu” po wywyższenie imigracji jako metody zastępowalności etnicznej. A jednocześnie następuje usunięcie i potępienie innego Kościoła, „przedsoborowego”, złożonego z ludzi sztywnych i nietolerancyjnych, zaczynając od Naszego Pana, jak bluźnierczo napisał Antonio Spadaro. A wraz z kulturą anulowania zastosowaną do wiary i moralności, następuje także eliminacja Mszy, która wewnętrznie należy do tego Kościoła, co Bergoglio uważa za sprzeczne z „nową eklezjologią” do tego stopnia, że ​​zakazuje jej jako niezgodnej z „kościołem synodalnym”.

No to rzucam przysłowiowy kamień do stawu. [Wkładam kij w mrowisko.] Chciałbym, żebyśmy potraktowali poważnie i to bardzo poważnie możliwość, że Bergoglio zamierzał uzyskać wybór w drodze oszustwa i że zamierzał nadużyć autorytetu Biskupa Rzymu, aby zrobić coś dokładnie odwrotnego do mandatu udzielonego przez Jezusa Chrystusa Piotrowi i jego następcom: utwierdzać wiernych w wierze katolickiej, pasąc i kierując trzodą Pańską, głosząc Ewangelię narodom. Wszystkie akty rządzenia i magisterium Bergoglio – od jego pierwszego pojawienia się na loggii watykańskiej, kiedy przedstawił się swoim niepokojącym „dobry wieczór” – rozwinęły się w kierunku diametralnie przeciwnym do mandatu Piotrowego. Wywołał zamieszanie i wprowadził wiernych w błąd, rozproszył trzodę, oświadczył, że uważa ewangelizację narodów za „uroczystą bzdurę” i systematycznie nadużywa mocy Świętych Kluczy, aby rozwiązać to, czego nie można rozwiązać i związać to, czego nie można związać.

Ta sytuacja jest po ludzku nie do naprawienia, ponieważ działające w niej siły są ogromne, a zepsucie Władzy nie może zostać wyleczone przez tych, którzy jej podlegają. Musimy zauważyć, że przerzuty tego „pontyfikatu” mają swój początek w soborowym raku, w Soborze Watykańskim II, który stworzył podstawy ideologiczne, doktrynalne i dyscyplinarne, które nieuchronnie musiały doprowadzić do tego punktu. Ale ilu moich współbraci, którzy również zdają sobie sprawę z powagi obecnego kryzysu, jest w stanie rozpoznać związek przyczynowy między soborową rewolucją a jej skrajnymi konsekwencjami w przypadku Bergoglio?

WNIOSEK

Jeśli to passio Ecclesiae jest wstępem do czasów ostatecznych, naszym obowiązkiem jest przygotować się duchowo na chwile wielkiego ucisku oraz prawdziwego i właściwego prześladowania. Ale to właśnie podążając Drogą Dolorosa Krzyża ciało Kościoła będzie mogło oczyścić się z brudu, który je zniekształca i zasłużyć na nadprzyrodzoną pomoc, jaką Opatrzność zapewnia Kościołowi w chwilach próby: gdzie wzmaga się grzech, łaska obfituje tym bardziej.

Na koniec pozwolę sobie przypomnieć, że założone przeze mnie stowarzyszenie Exsurge Domine ma na celu niesienie pomocy duchowej i materialnej księżom oraz braciom i siostrom zakonnym i prześladowanym przez Kościół bergogliański z powodu wierności Tradycji. Jeśli chcesz przekazać darowiznę na realizację naszych projektów, możesz to zrobić na stronie Stowarzyszenia – www.exsurgedomine.org – lub wysyłając wiadomość SMS: SMS 502027 pod numer 1-855-575-7888 (dla USA i Kanady).

WIDEO

Traditio et Fides

Recent Posts

Proprium missae – Pretiosissimi Sanguinis Domini Nostri Jesu Christi – Przenajdroższej Krwi Pana Jezusa

https://www.youtube.com/watch?v=4MnUyoUxZ9A INTROITUS Apoc 5:9-10 Redemísti nos,Dómine, in sánguine tuo, ex omni tribu et lingua et…

5 godzin ago

30-go Czerwca. Żywot świętego Pawła, Apostoła Narodów.

Nie można co prawda powiedzieć, że św. Paweł był pod każdym względem przeciwieństwem św. Piotra,…

16 godzin ago

Proprium missae – VI Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego – Dominica VI Post Pentecosten

Divinum Officium - Sancta Missa Rubrycela Mszalna na Rok Pański 2019 Kalendarz Liturgiczny Zwyczajnej i…

1 dzień ago

29-go Czerwca. Żywot świętego Piotra, Księcia Apostołów.

Droga św. Piotra do świętości była bardzo długa i wyboista: zdradził, był zbyt uległy wobec…

2 dni ago

Proprium missae – SS. Apostolorum Petri et Pauli – św. Piotra i Pawła

https://www.youtube.com/watch?v=kK9EW62OYoQhttps://www.youtube.com/watch?v=BMezdCR6QpAhttps://www.youtube.com/watch?v=wuOH1dbpTXIhttps://www.youtube.com/watch?v=DNPWPU7YVPwhttps://www.youtube.com/watch?v=DviHkSAU1UY https://www.youtube.com/watch?v=kK9EW62OYoQ IntroitusIntroitActs 12:11Nunc scio vere, quia misit Dóminus Angelum suum: et erípuit me de…

2 dni ago

28-go Czerwca. Żywot świętego Ireneusza, Biskupa i Męczennika.

Za co kochamy św. Ireneusza? Za jego bardzo dokładne sprawozdania na temat zachowania gnostyków. Dlaczego?…

3 dni ago

This website uses cookies.